Filmy #1

Zlepka opinii o filmach oglądanych od przerwy świątecznej do pierwszej połowy trwającej dla mnie przerwy zimowej.



MAGNOLIA

Długo zabierałem się do tego filmu, ostatecznie zmusiłem się po przesłuchaniu świetnego soundtrack'u z piosenkami Aimee Mann. Film jest zapisem dnia osób którym towarzyszą zwykłe codzienne emocje, które dręczą każdego z nas; smutek z powodu utraty bliskiej ci osoby, tęsknota, brak akceptacji siebie, czy zauroczenie.
Film mimo tego iż trwa trzy godzin nie znudził mnie, przeciwnie wcisnął mnie w oparcie, chłonąłem dialogi, akcje oczekując końca który chyba jest jednym z najdziwniejszych zakończeń w historii kina. Dla niektórych jest to nieporozumienie, dla mnie było to zakończenie, które dało mi możliwość zrozumienia filmu.
8/10

MINE VAGANTI. O MIŁOŚCI I MAKARONACH

Mine Vaganti to świetna włoska komedia o włoskiej rodzinie i jej sekretach. Najmłodszy z synów postanawia ujawnić swoją orientację seksualną na rodzinnej kolacji. lecz ku jego zdziwieniu pierworodny syn obwieszcza, że jest homoseksualistą. Film jest śmieszny, grają w nim świetni aktorzy, ogląda się go z przyjemnością. Idealne sobotnie kino.
7/10

HALLAM FOE

Film o tęsknocie do matki. Hallam po śmierci swojej matki odłącza się od świata i całe dnie przebywa w lesie lub w swoim pokoju ... czyli domku na drzewie. Nie ma znajomych, laptopa i Netlifksa, woli obserwować ludzi za pomocą swojej lornetki. Codziennie wpatruje się w mozaikę fotografii tworzących portret matki, która w niewyjaśnionych okolicznościach utonęła. Chłopak obarcza winą żonę swojego ojca, która nagle z sekretarki stała się jego macochą. Hallam zmuszony przez macochę do wyfrunięcia z domku na drzewie wyrusza do Londynu gdzie poznaje osobę która zmienia jego życie.
Hallam Foe to dobry brytyjski dramat z nietypową historią i nietypowym bohaterem, który zamiast poznawać Londyńskie życie woli obserwować je z poddasza.
7/10

CZAROWNICE Z EASTWICK

Trzy przyjaciółki po nudnej szkolnej uroczystości spotykają się jak co czwartek na pogaduchy przy drinkach. Wszystkie trzy są już po trzydziestce i bez mężczyzny, z tęsknoty z nim wymieniają cechy idealnego faceta. Nie znając swoich magicznych mocy "wyczarowują" tego idealnego księcia z (nie)bajki. Następnego dnia w mieście zjawia się kawaler z Nowego Jorku Daryl Von Horne. Uwodzi on po kolei trzy czarownice w miejscowej rezydencji Lennoxów. Poza igraszkami miłosnymi boski Daryl rozbudza moce początkujących czarownic, dowiedziawszy się, że tajemniczy przybysz je oszukuję wykorzystują je przeciwko niemu.
Film to dobra komedia ze wspaniałymi aktorami, śmiesznym scenariuszem oraz przyjemną muzyką Johna Williamsa.
Szkoda, że teraz coraz rzadziej powstają takie komedie.
7/10

STILL ALICE


Jak zwykle to u nas bywa, Oscarowe filmy pojawiają się bardzo późno, czekając i czekając na najnowszy film z Julianne Moore wziąłem sprawę we swoje ręce i poszukałem filmu online, a w internecie wszystko da się znaleźć.
Film jest krótki i prosty. Opowiada o pani naukowiec w średnim wieku którą dopadła choroba Alzheimera. W pogodzeniu się z nią pomaga jej najbliższa rodzina.
Julianne była piorunująco dobra. Trudno by uwierzyć, że w tak kameralnej produkcji dało się stworzyć rolę wartą nominacji. Tak! Napisałem wartą bo Julianne raczej nie doczeka się swojego Oscara, a szkoda. Jestem świeżo po seansie Iris z Judi Dench (o tym w następnym poście) i mamy tam tą samą sytuacje: wysoko wykształcona kobieta zmagająca się z Alzheimerem, tylko tutaj mamy jednak lepsze aktorstwo. I nie wierze w to, że zostanie nagrodzona młodsza aktorka z nie wiele gorszą rolą.
Wracając do filmu, muszę pochwalić jeszcze dwa elementy budujące film. Kristen Steward - kto by pomyślał, że zagra w czymś dobrym dobrze. Tak nikt się nie przesłyszał. Aktorka z popularnej sagi Zmierzch u boku Julianne Moore zagrała wyjątkowo dobrze. Fakt, jest kilka charakterystycznych min i gestykulacji ale są one do z cierpienia. Sami się przekonacie. Druki pozytyw to muzyka. Ciepła, czasem niepokojąca tworzy ten film (wraz z główną aktorką). Ilan Eshkeri stworzył krótką, emocjonującą i nastrojową płytę. Posiadam i często do niej wracam. Polecam.
7,5/10

MEN, WOMAN & CHILDREN


Nie przepadam za radiami komercyjnymi bo w większości czasu antenowego da się usłyszeć jedną piosenkę 4 razy na godzinę, ale przed odbiornikiem czasami zasiadam w niedziele kiedy można usłyszeć Beatę Pawlikowską. Puszcza miłą muzykę, czasem o czymś ciekawym opowie, Po ogłoszeniu nominacji do Oscarów męczyła słuchaczy opiniami o Grand Budapest Hotel (nawijała chyba z 15 minut), aż nagle przeszła do części w której jest oburzona na Akademie za to, że nie nominowano jej ulubionego filmy roku. O filmie Men, Woman & Children wypowiadała się w samych superlatywach, zaciekawiony filmem postanowiłem go obejrzeć i ... nie wiem co w nim takiego wyjątkowego Beato. Po zwiastunie spodziewałem, się porządnego dramatu psychologicznego który powie nam jak bardzo zły internet jest, no i powiedział ale w inny sposób niż myślałem.
Widz obserwuje historie rodzin które od środka niszczą internety. Jest matka psychopatka, dzieciak któremu się wszystko nie podoba i woli grać na kompie, anorektyczka która jest zbyt "cool" na przesiadywanie ze swoim rocznikiem i małżeństwo w którym pożycie się nie układa. Samo podejście do tematu jest ciekawe, Widzimy obok głów bohaterów "hologramy" wyświetlające treści z telefonów lub komputerów. Jedyny udany segment to relacja pomiędzy puszczalską córką i jej matką która sprzedaje jej ciało w internecie, reszta jest dość mierna. Najgorszym elementem filmy jest chłopak który woli gry komputerowe od przesiadywania z kumplami oraz anorektyczka.
Oba segmenty są przekomiczne. Szkoda, że aktor Ansel Elgort nie dostał nominacji do Złotych Malin za swoją kreacje smutnego nastolatka. A co do anorektyczki to { SPOILER ALERT } scena w szpitalu po poronieniu jest tak bardzo niedorzeczna, kto to pisał!
6/10


WYWIAD ZE SŁOŃCEM NARODU


Filmu przedstawiać nie trzeba bo po udanej akcji reklamowej w wykonaniu koreańskiego rządu i Baracka Obamy każdy o The Interview słyszał.
Nie wiem może to moje poczucie humoru, choć uważam, że mam typowy amerykański humor (uwielbiam seriale komediowe ze USA, 30 Rock, Parks and Recreations te klimaty) ale film dla mnie jest dość przeciętny. Lubie Setha Rogera jest fajnych aktorem, miłym w odbiorze, uwielbiam Jamesa Franco gra rewelacyjnie w dramatach i komediach (choć tam się często uśmiecha, a nie cierpię jego twarzy kiedy się uśmiecha), ale jednak coś nie wypaliło. Miejscami scenariusz jest prześmieszny głównie w scenach z Franko Randallem Park'em (grającego Kim Jung Un'a) cały czas mam w głowie scenę ze przeżywaniem poematów Katy Perry, ale sceny z Sethem były słabe, nie wspominając o wkładaniu rakiety do tyłka. Nie wiem o co było tyle hałasu, średni film i tyle.
5/10

Komentarze

Popularne posty